KSIĄŻKA
Jestem stamtąd, jestem stąd - Mourid Barghouti [KSIĄŻKA]

Artykuł niedostępny

Powiadom gdy będzie dostępny

Kategoria Etyka, estetyka
Seria Z Domem
Autor Mourid Barghouti
Ilość stron 224
Okładka miękka
Opis Docieramy bezpiecznie do Jerycha, tak jak obiecał. Wciąż nie mogę pojąć, jak się nam udało. Może to kwestia szczęścia, a może zawdzięczamy nasz sukces telefonom komórkowym, sprytowi chłopów i pasterzy, albo, co najprawdopodobniejsze, temu, że Palestyńczykom jeszcze nie pisano ginąć w wypadkach drogowych. Ale ja myślę przede wszystkim o szoferze Mahmudzie.

Czekałem na niego pod markizą u wejścia do hotelu w Ramallah. Przyjechał prawie dokładnie o umówionej porze. Nic dziwnego, firma "Darwish Travel" słynie z punktualności. Wysiadł, nie zgasiwszy silnika, i podszedł do mnie. Padał drobny deszcz.
- Pan Barghusi?
Podniósł moją małą walizkę (z powodu punktów kontrolnych zawsze podróżuję z małą walizką), znalazł jeszcze dla niej miejsce w bagażniku. Dobrze, że nie umieścił jej na dachu razem z innymi bagażami, i dobrze, że pozostałych sześcioro pasażerów zabrał już, zanim przyjechał po mnie, nie musieliśmy więc tracić czasu na poszukiwanie adresów na wzgórzach i w dolinach Ramallah. Wsiadłem do żółtego samochodu, mówiąc sobie, że to dobry początek dnia.
Mahmud ruszył w kierunku Jerycha bez słowa, jakby taił jakiś sekret i czekał na sposobny moment, żeby go wyjawić. Łatwo się było domyślić, że postanowił ominąć punkt kontrolny w Kalandiji. Wycieraczki nie dawały sobie rady z ciężarem mgły, która przybrała kolor cyny, i przegrywały wyścig z nasilającym się deszczem. Samochodów na ulicach było niewiele, a przechodniów jeszcze mniej.
Wyjechaliśmy poza Ramallah.
Wszystko wydawało się normalne, dopóki Mahmud nie odebrał telefonu. Szybko skończył rozmowę, po czym wyraźnie dodał gazu. Po paru kilometrach skręcił w boczną drogę i zajechał do wsi, którą widziałem po raz pierwszy, nie znałem jej nazwy, a wstydziłem się zapytać. Jedyna wąska droga wiodła w dół, a potem wiła się między domami. Dopiero po jakimś czasie znów wyjechaliśmy na asfaltową szosę.
- Witam państwa. Mam na imię Mahmud. To dziś ostatni samochód, który jedzie do mostu na Jordanie. Izrael uprzedził zagranicznych dyplomatów, że dziś w nocy albo jutro nastąpi atak i żeby byli na to przygotowani. Sukinsyny, liczą się tylko z cudzoziemcami, nas nie uznają za ludzi. Wojsko jest w pogotowiu, drogi zablokowane, wszędzie lotne punkty kontrolne. Jak widzicie, pogodę mamy fatalną, ale musimy, z Bożą pomocą, dotrzeć do mostu. Może kawy? Hadżdżi , proszę wszystkim nalać. Jak powiadają, wielki człowiek jest sługą swego ludu. Napijcie się kawy.
Wieść o zbliżającym się ataku nie zrobiła na pasażerach szczególnego wrażenia, tylko otyły mężczyzna siedzący przede mną na środkowym siedzeniu skomentował ironicznie:
- Jakby za mało było suspensu! Codziennie zabijają nas detalicznie, a od czasu do czasu hurtowo. Atakowali już ze sto razy, i co z tego mają? Nic. Tylko głupi próbuje na nowo tego, co już wypróbowano. Potrafią wyłącznie strzelać i zabijać. Co i raz atakują, robią bach bach bach, bombardują i zawracają. I co dalej?
- Komedia! - odezwał się jego sąsiad. Gdyby ktoś zobaczył, jak najeżdżają nasze wsie i obozy uchodźców, pomyślałby, że szykują się do inwazji na Chiny. Przecież bez czołgów, wozów pancernych i F-16 mogą aresztować, deportować albo zabić każdego z nas, choćby samego Arafata. Kto ich powstrzyma?
Zamilkł na chwilę, po czym dodał po cichu, jakby mówił sam do siebie:
- Ale cały ten ich projekt się sypie. Coś im nie wyszło państwo izraelskie, które powstało naszym kosztem. Jak się nas pozbędą? Chcą wszystkich pozabijać? Wpakowali się w kabałę bez wyjścia. Dobrze o tym wiedzą, a z każdym rokiem jest coraz gorzej. Ma pan rację, przeliczyli się.
(...)
EAN 9788375365375
Dział KSIĄŻKA
ISBN 978-83-7536-537-5
Seria Z Domem
Autor Mourid Barghouti
Wydawca Czarne
Ilość stron 224
Okładka miękka
Liczba nośników [1xKSIĄŻKA]
Wymiary 205 x 125 mm
Wysokość (razem z opakowaniem) 20
Długość (razem z opakowaniem) 204
Szerokość (razem z opakowaniem) 124